„Czas na branżę utrzymania czystości” to cykl wywiadów z osobami związanymi ze świadczeniem usług sprzątających, dystrybutorami środków czystości i sprzętu oraz producentami działającymi zarówno na polskim, jak i zagranicznym rynku. Prawdziwe historie, subiektywne opinie i uwagi będą prawdziwą skarbnicą wiedzy.
Dziś rozmawiamy z Krzysztofem Łazarewiczem, który w raz z żoną Anną prowadzi firmę sprzątającą QuickClean we Wrocławiu.
Wiele osób, które zakładają firmę zajmującą się utrzymaniem czystości mają opinię, że to łatwa branża. Czy tak faktycznie jest?
Łatwo jest założyć firmę sprzątającą, bo teoretycznie koszt inwestycji w taki biznes jest niski. Aczkolwiek po prawie dwóch latach prowadzenia firmy jestem innego zdania. Chcąc mieć usługi na najwyższym poziomie bez inwestycji w sprzęt, chemię a przede wszystkim
w wiedzę się nie obejdzie. Dlatego nie jest to łatwa branża wbrew opinii innych- potrzeba dużo czasu na ciągłe dokształcanie się w rozwiązywaniu problemów klienta oraz studiowanie preparatów chemicznych- który, do czego służy i jak go stosować. A dlaczego? Bo zepsuć coś w naszej branży jest bardzo łatwo.
Mając własną firmę i pracując w niej fizycznie musisz pracować również po godzinach przed komputerem do wieczora odpisując na maile, robić wyceny, analizować i wyciągać wnioski po zleceniach, śledzić nowinki techniczne, organizować sobie kalendarz pracy, robić zakupy do firmy itp. Jako szef jesteś w pracy 24/h w niej i poza nią fizycznie i mentalnie.
Co Ciebie skłoniło do założenia firmy sprzątającej?
5 lat mieszkaliśmy w Niemczech. Po powrocie do Polski przeglądałem oferty pracy i żadne mi nie pasowały -zwłaszcza pod kątem finansowym. Przyzwyczajony już byłem do zarobków zachodnich i chciałem je zachować na dotychczasowym poziomie. Poza tym zdałem sobie sprawę, że średni czas, jaki spędzałem dotychczas w firmach to dwa lata. Po tym czasie następowało znudzenie i brak wyzwań.
Przed założeniem firmy i przed powrotem z emigracji słuchałem dużo biznesowych podcastów np. Mała Wielka Firma – Marka Jankowskiego. W jednym z nich padły słowa „…jeśli nie wiesz co robić w życiu, to rób to, w czym jesteś dobry”. I tak się składa, że ja jestem dobry w myciu okien i ludzie zawsze chwalili moją pracę, więc czemu by nie spróbować swoich sił na rodzimym rynku? Miałem tylko wiaderko, ściągaczkę i baranka, które dostałem w prezencie od poprzedniej firmy.
Zamieściłem ogłoszenie na jednym z portali i tak się zaczęło. Szybko zostałem doceniony i zaproponowano mi pracę na stałe, lecz odmówiłem, mówiąc, że mimo dobrej pensji nie będę w stanie spełniać swoich marzeń. Wróciłem do Polski właśnie po to, by się samorealizować i zmieniać wygląd branży sprzątającej na wzór niemiecki I pokazać, że mycie okien może być szybkie i przyjemne.
Co jest Waszą główną specjalizacją i dlaczego?
Właśnie mycie okien, to jest nasza główna specjalizacja. Duże, małe, trudno dostępne, mycia alpinistyczne, żadne nie mają przed nami tajemnic. Dzięki technice i wiedzy nabytej w Niemczech przy myciu wszelkiego rodzaju przeszkleń możemy rywalizować z konkurencyjnymi firmami krótszym czasem realizacji zlecenia, powtarzalności i dokładności. A jak wiadomo nie od dziś „czas to pieniądz”. Gdy inni mówią, że się nie da, my mówimy – nie ma problemu:)
Uważasz, że rynek się zmienia i Klienci coraz bardziej stawiają na jakość niż na cenę?
Tak i nie. Rodzimy rynek jest trudny, obarczony wciąż zaściankowym myśleniem, które nam wpojono. Większość kieruje się najniższą ceną, ale na szczęście to się zmienia i coraz częściej świadomi klienci wybierają jakość. Zdają sobie sprawę z tego, że za jakość usługi trzeba zapłacić odpowiednio więcej.
Cenią też swój czas, chcą mieć firmę, która ogarnie im obiekt od A do Z bez zawracania im głowy drobnostkami, którymi nie muszą zaprzątać sobie głowy. Dobra firma sprzątająca to taka, która wychodzi poza zakres prac na umowie dając dodatkowo coś od siebie tzw. wartość dodaną. Klienci to doceniają i płacą więcej widząc nasze zaangażowanie.
Z klientami trzeba dużo rozmawiać, tłumaczyć pewne procesy, z których wynika większa cena. Pokazywać jak i czym pracujemy, na jakich środkach- które w sumie do tanich nie należą, ale przez to jesteśmy skuteczniejsi od tańszej konkurencji.
Jaki jest Twój złoty środek na prowadzenie własnej firmy?
Nie mamy złotego środka na prowadzenie swojej działalności. Jesteśmy zbyt krótko na rynku, by mówić o własnym sposobie na sukces w tej branży. Ciągle się uczymy i popełniamy błędy, ale nadrzędną zasadą, którą się kierujemy to transparentność naszych usług- jeśli czegoś nie wiemy to, nie udajemy, że jest inaczej. Potrafimy przyznać się do błędu i zawsze bierzemy je „klatę”.
Widzimy, że klienci doceniają naszą szczerość i uczciwość, często właśnie wybierając właśnie nas do współpracy, gdyż czują się bezpieczni i wiedzą, że ich nie oszukamy. Przykładamy się do każdego zlecenia tak, jakbyśmy wykonywali je dla samych siebie. Będąc osobami pedantycznymi mamy wtedy pewność, że klient będzie zadowolony i do nas wróci 🙂
Dziękujemy QuickClean!
Jeżeli podobał Ci się artykuł i chcesz być na bieżąco informowany o nowościach w serwisie informacyjnym Branży Czystości, zapisz się do naszego Newslettera TUTAJ!